Wspomnienia

Złodzieje w katedrze

Po raz pierwszy przemówiłem publicznie 18 kwietnia 1911 w Pietrapaoli Poszedłem tam śpiewać, lecz później zastąpiłem kapłana, który miał wygłosić kazanie na cześć świętego […]. Przebywałem w Pietrapaoli aż do 19 kwietnia, a Jezus działał tam z mocą.

Po intensywnej pracy misyjnej w Pietrapaoli ks. Dolindo wrócił do Rossano. W nocy 22 kwietnia po wieczornych modlitwach poszedł jak zwykle do kościoła, przed Jezusa Sakramentalnego. Ku swemu wielkiemu zdziwieniu zauważył, że witryny ochraniające figury Serca Jezusa i Maryi były otwarte, a świeczniki z Ołtarza leżały na ziemi. W swej cudownej naiwności ks. Dolindo pomyślał, że to podmuch wiatru spowodował cały ten bałagan, i zaczął się modlić. Lecz po chwili zrozumiał, że coś jest nie w porządku, i postanowił zawiadomić Jego Ekscelencję, który odpoczywał w swoim pokoju – ubrał się szybko i zszedł na dół. Wezwano policję. Niestety złodzieje, którzy dostali się do Katedry, w chwili, w której wszedł tam ks. Dolindo, uciekli na chór. Stamtąd wydostali się na ulicę, zjeżdżając po sznurze od dzwonu. Gdyby ks. Dolindo nie wszedł do kościoła, prawdopodobnie sprofanowaliby również święte Tabernakulum. Ukradli parę przedmiotów – kilka wotów i siedemnaście lirów z szuflady kanonika.

 

 

Fragment z  “Autobiografii o. Dolindo

https://bit.ly/3Cgi3LD

Autobiografia Dolindo

Dodaj komentarz

Zostaw komentarz