Krzyż jest ukrytym, tajemniczym spoczynkiem. Spoczynkiem myśli zmęczonej głupotą. Spoczynkiem serca złamanego namiętnościami i niepokojami. Spoczynkiem zmysłów, które milczą. Spoczynkiem życia, które staje w prawdzie. Spoczynkiem gniewu, który się uspokaja i przebacza. Spoczynkiem dumy, która słabnie i milczy.
Nasze serce czasami jest jak ogień pod popiołem: zachowuje pewne złe skłonności, które zapalają się, jeśli tylko pojawi się okazja i pokazują nam, do czego jesteśmy zdolni. Dlatego trzeba być czujnym i gdy poczujemy w sobie ból starych ran, namaszczajmy je modlitwą. Również rany ciała, mimo iż wyleczone, dają o sobie znać podczas zmian pogody. Życie jest ciągłą walką, bez której nie da się iść do przodu.
Cierpliwość rodzi spokój, miłosierdzie wygładza krawędzie, dobroć rozbraja, wyrozumiałość łączy, widok Jezusa Ukrzyżowanego pociesza. Jeśli chcemy walczyć z bólem, to będą nas kłuły jego kolce i dusiły jego ataki. Można się radować jedynie, gdy obejmie się krzyż. Gdy będziemy chcieli tego uniknąć, zostaniemy przygnieceni jego ciężarem.
Fragment z książki “Na trudne dni”
Dodaj komentarz