Zdarzało się, że ci, którzy spowiadali się u niego, widzieli niebieskie oczy. Potem, kiedy wychodzili już z kościoła, zaintrygowani tym, co zobaczyli, pytali jedną z sióstr: „Emma, Emma, jakiego koloru oczy ma Ojciec Dolindo?”. „Brązowe” – odpowiadała. „Jestem przekonana, że widziałam u niego niebieskie oczy. To oczy Jezusa”. Czasem też ktoś, zaglądając do konfesjonału, widział spowiednika w jaśniejącej bieli.
To oczy Jezusa
Gdy przychodził do spowiedzi jakiś grzesznik, Ojciec Dolindo płakał. Myślał wówczas o bólu, jaki grzechy człowieka sprawiają Panu Jezusowi, który tak bardzo nas kocha. Nie mówił jednak nic. Kiedy penitent skończył spowiadać, mówił: „Jak dobry jesteś. Nie wiem, czy ja miałbym odwagę wyspowiadać się z tych wszystkich grzechów”. Często takie spowiedzi były przełomowe w życiu ludzi. Dochodziło do prawdziwych, głębokich nawróceń. Te osoby diametralnie zmieniały swoje postępowanie. Nie powracały już do grzesznego życia.
Gdy przychodził do spowiedzi jakiś grzesznik, Ojciec Dolindo płakał.
Kiedyś miało miejsce takie oto wydarzenie. Jedna z osób, która znała dobrze Ojca Dolindo, spowiadała się u niego, wyjechała do Stanów Zjednoczonych. Tam, niestety, poczuła się źle i rozchorowała. Wcześniej Ojciec Dolindo obiecał jej, że będzie z nią w ostatnich chwilach. Ale, oczywiście ze względu na odległość, nie było to możliwe. Ojciec Dolindo modlił się wówczas i prosił: „Panie, poślij mnie tam albo sam tam idź”. W tym samym momencie ta umierająca kobieta zobaczyła stojącego u swojego łóżka ubranego na biało Ojca Dolindo, który ją pobłogosławił, po czym została uzdrowiona. Napisała list do Ojca z podziękowaniem za przyjazd. A Ojciec w tym samym czasie przesłał list do niej, pisząc, że wydaje mu się, iż Pan Jezus posłał go do niej. To niezwykłe doświadczenie, chociaż Ojcu Dolindo wydawało się tak zwyczajne, bo przecież Pan Jezus biegnie z pomocą do każdej duszy. On miał właśnie taką relację z Panem Bogiem. Mówił po prostu: „Jezu, albo poślij mnie, a jeśli nie mnie, to idź, proszę, Ty”.
\
~ Maria Grazia Ruotolo
Dziękuję za te świadectwo. Drogi padre Dolindo, opiekuj się nami…