Dwa hebrajskie terminy: miłosierdzie (hebr. chesed) i łaska (hebr. chanan) są ze sobą ściśle związane. Miłosierdzie oznacza powstrzymanie się od skazania kogoś na to, co zasłużył. Łaska zaś to obdarowanie kogoś tym, na co nie zasługuje. Zatem te dwa terminy to przeciwstawne bieguny znaczeniowe. Mieszczą się jednak w Bożym Sercu, dla którego nie ma nic niemożliwego. Miłosierdzie i łaska Boża to dwa „niezbędniki” dla ocalenia człowieka. Towarzyszą sobie tak, jak grzech i świętość towarzyszą ludzkiej duszy. Doskonały przykład ich wzajemnej zależności – owej paraleli do Zbawiciela i grzesznika, znajdujemy w Drugiej Księdze Samuela (9 werset).
Oto upadek spowodował, że Mefiboszet, syn Jonatana, który był przyjacielem króla Dawida stał się kaleką. Obraz ten stanowi wyraźne odniesienie do grzesznej kondycji człowieka, która doświadcza możliwości upadku od pierwszego nieposłuszeństwa
Adama i Ewy. Król Dawid okazuje Mefiboszelowi miłosierdzie, na które nie zasłużył z uwagi na swego przyjaciela, Jonatana. Podobnie i my dostępujemy Bożego Miłosierdzia nie ze względu na nasze upadki, którym należy się sprawiedliwość, ale z uwagi na
odkupieńczą misję Jezusa Chrystusa. Syn Jonatana niczym nie przysłużył się królowi, skoro nie mógł pomóc samemu sobie. Podobnie i my przez nasze grzechy zasłużyliśmy raczej na karę niż nagrodę. A jednak dostępujemy ocalenia – podobnie, jak Mefiboszet, zupełnie za darmo – i oby nie na darmo.
Chrystus czyni dla nas jeszcze więcej niż obejmujemy sercem; Oto daje nam – przez ks. Dolindo – możliwość ukrycia się na Arce Zawierzenia przez akt bezgranicznego zaufania Mu. Nasz upadek staje się „trampoliną” do Nieba. Nie ze względu na jego grzeszną wartość, ale dzięki mocy, która doskonali się w słabości. Obrazowo wyjaśnia nam to casus Mefiboszeta, który został odnaleziony przez króla Dawida. Tak i my zostajemy odnalezieni przez Boże Miłosierdzie – żadna w tym nasza zasługa.
Co więcej, przez akt zawrzenia to On się wszystkim zajmuje. Chrystus wyraźnie podkreśla: „To nie wyście mnie wybrali, ale (…) to ja was wybrałem” (J 15, 16).
Mefiboszet składa dziękczynienie królowi Dawidowi za okazaną mu pomoc, co stanowi paralelę naszych modlitw, w których uwielbiamy Zbawiciela za Jego Dzieło Odkupienia, które aktualizuje się w naszej codzienności przez akt zawierzenia. Wówczas On zakrywa Swoją mocą naszą słabość – jak królewski stół, przy którym zasiadł syn Jonatana, ukrył jego kalectwo. Naszym zaś kalectwem jest dusza poraniona przez grzech, który wbija się do głębokości serca. Nasze kruchości często prowokowane są przez ludzką pychę i zarozumiałość. Kiedy uświadamiasz sobie, że Twoje serce „kuleje” i wyciągasz ręce do Mistrza z Nazaretu w geście zaufania, wtedy stając się Jego sługą, stajesz się człowiekiem wolnym. Pełnia tej wolności realizuje się w doskonałym zjednoczeniu naszej miłości z Miłością Boga: Ojca, który przygotował nam miejsca w Niebie. Możemy tam dotrzeć, tylko idąc w cieniu – po ludzku w cieniu – Przewodnika, który kroczy przed nami. Tak naprawdę nie kroczymy w cieniu, lecz w blasku Prawdy, która jest Drogą prowadzącą do Życia:
„Bóg, będąc bogaty w miłosierdzie, przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia. Łaską bowiem jesteście zbawieni. Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich – w Chrystusie Jezusie” (Ef 2, 4-6).
Ks. Dolindo pośród swych życiowych ścieżek, które niejednokrotnie przecinały się z drogą krzyżową Chrystusa, niemal namacalnie doświadczał opieki Niepokalanej. Tej, która niosła go na swoich ramionach i ukrywała w Swym Sercu, aby odkryć przed nim zakrytego dla ludzkich oczu Zbawiciela. Tego, który jako JESTEM obecny jest przy każdym oddechu duszy. Zawierzał się Jej, aby Ona zawierzyła Go – niemal zaniosła – do Swojego Syna, jedynego Pośrednika do Boga, Ojca. Dziewica Maryja uczyła ks. Ruotolo, na czym polega całkowite i pełne oddanie się Chrystusowi przez Jej Niepokalane Serce uczynione:
Macie oddać Mu się całkowicie, całym sercem i całą duszą, w taki sposób, żeby On mógł powiedzieć: „Jedyna jest moja gołąbka, moja nieskalana, jedyna swej matki, wybrana swej rodzicielki”. On miłuje was wszystkich, jak swoją owczarnię. Każda z was jest żywą cząstką tej owczarni i reprezentuje ją niczym jeden z rysunków w wielkim projekcie Jego miłości. Macie więc zapomnieć o swoich dawnych nędzach poglądach, zazdrościach, macie dostosować się do Niego zgodnie w miłości i utworzyć z Nim jedno serce i jedną duszę. Oto tajemnica zwycięstw Chrystusa.
Fragment z książki: “Nadzieja w czasach beznadziei. Lekcje ufności ks. Dolindo”
Dodaj komentarz