O modlitwie O wierze

Dolindo Ruotolo – Mojżesz czasów beznadziei

Ks. Dolindo jest świadkiem potężnej mocy prostej modlitwy, która składa nasze serca w Najświętszym Sercu Chrystusa przez Niepokalane Serce Maryi. Kiedy bowiem chcemy polegać tylko na samych sobie i na własnej sile, okazuje się, że nasza siła często jest zwykłą bezsilnością, a my potrzebujemy ukrycia w Ukrytej, która odkrywa przed nami zakrytego w modlitwie „Jezu, Ty się
tym zajmij” Mistrza z Nazaretu. Przy Nim i z Nim niemożliwe staje się możliwe. Ciemności rozbłyskują światłem, a dolina wiedzie na szczyt. Przekracza to ludzkie możliwości i ludzką logikę, dlatego domaga się ciągłego powtarzania w sercu – niejako na wzór Modlitwy Jezusowej, słów aktu zawierzenia, który od Jezusa usłyszał ks. Ruotolo. Wszakże Psalmista przekonuje:

Bo jak wysoko niebo wznosi się nad ziemią,
Tak trwała jest Jego łaska dla tych, co się Go boją.
Jak jest odległy wschód od zachodu,
Tak daleko odsuwa od nas nasze występki
(Ps 103, 11)

Za Słowami Boga idą zawsze czyny. On udowadnia nam całym Sobą to, co mówi. Jego dzieła wskazują na Niego, a On oddaje się nam jako Pokarm w Sakramencie Eucharystii. Ten, przez którego zawsze zwyciężamy, zawierzając się Mu, jest nam bliski, jak pokarm. On sam Jest – bo takie Jego imię (JAHWE) i jest Pokarmem. Wodą Żywą dającą Życie i zachowującą w nas Życie. Zachowującą nas przed zepsuciem i zgniciem. Bez niej wszystko w nas usycha. Umiera. Tak, jak nadzieja ożywia, tak beznadzieja zabija. Warunkiem otrzymania Życia i życia Życiem nawet pośród duchowych ciemności, jest zaufanie. Jaką mamy gwarancję? Czy warto pójść za Ukrytym w zawierzeniu? A czyż może zawieść Ten, który pokonał śmierć? Który wydobył z Szeolu Adama i Ewę – pierwszych rodziców, którzy wedle Bożej sprawiedliwości przez bunt (nieposłuszeństwo) zasłużyli na totalną i wieczną „eksmisję” z Nieba. Bunt przeciwko Stwórcy pierwszych rodziców okazał się dramatyczny w swych skutkach dla ich potomstwa. Dosięgnął bowiem każdego z nas. Wszakże rodzimy się z grzechem pierworodnym, gładzonym przez sakrament chrztu świętego i zmagamy się przez całe życie z konsekwencjami owego nieposłuszeństwa. Bowiem choć wiemy, co jest dobre a co złe, to – jak naucza św. Paweł, łatwiej przychodzi czynić nam zło

Nie czynię bowiem dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę (Rz 7, 19).

Dlatego w ocenie tego, co jest prawdą a co kłamstwem, potrzebujemy posłuszeństwa – dać posłuch – Słowu Bożemu i pójść za nim drogą zaufania. Wymaga to ciągłego nawracania się, aby Światło Ducha Świętego przenikało nasze serca. Tylko w Jego blasku widzimy zarówno duchowe zagrożenia, jak i Boże obietnice. Jak przekonuje ks. Dolindo:

Przede wszystkim należy pielęgnować wewnętrzne skupienie i nawyk częstego myślenia o Bogu.. Wtedy Duch Święty przemawia do serca, dając duszy światło, siłę i pocieszenie. Trzeba przywyknąć do ofiarowywanie czegoś Panu, a więc ćwiczyć się w rezygnacji z siebie i pokucie. Trzeba modlić się i często wzywać Ducha Świętego z ogromną, dziecięcą ufnością, w jedności z Jezusem Chrystusem, który obiecał, że ześle nam swojego Ducha, oraz w jedności z Najświętszą Maryją Panną, jak to czynili Apostołowie w Wieczerniku.

 

Fragment książki “Nadzieja w czasach beznadziei. Lekcje ufności ks. Dolindo”

Dodaj komentarz

Zostaw komentarz