O Eucharystii

Szacunek dla Boga ukrytego w sakramentach

Bojaźń Boża jest konieczna do tego, aby dusza nie pozwalała sobie na niewłaściwą swobodę wobec Boga i rzeczy świętych, i aby nie zwracała się do Boga ze zbytnią śmiałością, powiedzielibyśmy nawet: z brakiem dobrego wychowania, zapominając o Jego nieskończonej wielkości oraz odległości, jaka nas od Niego dzieli. Nawet, kiedy sam Bóg przez szczególne dary zaprasza duszę do słodkiej i niesamowitej bliskości z Nim, dusza powinna zawsze pamiętać o tym, aby traktować Go z pełną czci i czułości bojaźnią, zachowując się co najmniej tak, jak wobec ziemskich osobistości, które ją do siebie dopuszczają. Posiadanie żywego i prawdziwego Jezusa w Najświętszym Sakramencie, przebywanie z Nim na ołtarzu, zabieranie Go, przechowywanie na piersi, aby zanieść chorym, co czynią kapłani dzięki wielkiej łasce swej posługi, nie może usprawiedliwiać traktowania Go jakby był zwyczajnym przedmiotem.

Nawet, kiedy sam Bóg przez szczególne dary zaprasza duszę do słodkiej i niesamowitej bliskości z Nim, dusza powinna zawsze pamiętać o tym, aby traktować Go z pełną czci i czułości bojaźnią

Bojaźń Boża sprawia, że również podczas podnoszenia świętych postaci albo naczyń liturgicznych, w których są przechowywane, nasze gesty wyrażają głęboką cześć. Istnieje taki ludzki i niedelikatny sposób obchodzenia się z nimi i przechowywania ich, który zdradza brak wiary i świętej bojaźni; ten, kto odkłada na ołtarz puszkę na komunikanty, jakby nią rzucał, a nie ostrożnie jak coś kruchego, co może się stłuc; ten, kto wkłada na pierś święte cyborium, jakby zakładał zegarek, bez delikatności potrzebnej – nie przesadzam – do ogrzania ciepłem własnej piersi żywego ptaszka, pokazuje, że nie ma dla Jezusa ani wiary, ani miłości.

Dusza, która przystępuje do przyjęcia Komunii z roztargnieniem i rozproszona, ledwie przyklękając, przyjmując Hostię jak jakiekolwiek pożywienie, a nawet podchodząc do ołtarza bez szacunku i powagi, pokazuje, że nie ma żadnej bojaźni Bożej, i bardziej niż czegokolwiek innego potrzebuje tego daru Ducha Świętego. Dość powiedzieć, że gdyby miała dostać cukierka, przyjęłaby go z tym spontanicznym dobrym wychowaniem i tą radosną uprzejmością, z jaką przyjmujemy coś ulubionego, w przeciwieństwie do kawałka chleba czy zwykłego owocu.

Dusza, która przystępuje do przyjęcia Komunii z roztargnieniem i rozproszona, ledwie przyklękając, przyjmując Hostię jak jakiekolwiek pożywienie, a nawet podchodząc do ołtarza bez szacunku i powagi, pokazuje, że nie ma żadnej bojaźni Bożej, i bardziej niż czegokolwiek innego potrzebuje tego daru Ducha Świętego

Przyjmowanie Jezusa bez uprzejmości, szacunku i wychowania, których wymaga tak wielki dar, jest czymś niegodnym, co niestety bardzo często ma miejsce wśród współczesnych chrześcijan. My, kapłani, którzy z racji pełnionej posługi mamy często okazję do rozdawania Najświętszego Sakramentu, codziennie zauważamy z bólem brak świętej bojaźni Bożej w duszach, a widzimy to po sposobie, w jaki przyjmują Bierzmowanie i inne Sakramenty.

ks. Dolindo Ruotolo, Przybądź Duchu Święty!, Wydawnictwo M, Kraków 2019, s. 137-138.

Dodaj komentarz

Zostaw komentarz