O modlitwie

Ojcze Nasz: modlitwa zjednoczenia, modlitwa powszechna

Aby zatem praktycznie pokazać, jak się modlić, zwracając się do Boga, najukochańszy Odkupiciel ofiarowuje nam formę pojemną, otwartą, daną nam jako wzór każdej modlitwy i jako syntezę wszystkich uniesień duszy ku Bogu. On nie zabrania nam innych modlitw – jak to jasno wynika z kontekstu, z Jego przykładu i z praktyki Kościoła – lecz chce nam wskazać poręczny wzorzec wszystkich form modlitwy – od skromnej ustnej modlitwy do kontemplacji najwyższego poziomu. Jest to jeden z najgłębszych sekretów zachwycającej modlitwy Ojcze nasz – modlitwy powszechnej, którą mogli odmawiać zarówno poganie, jak i ci, którzy na swoje nieszczęście zostali odłączeni od Kościoła. Jest to modlitwa zjednoczenia, wyznanie miłości do Boga należące do obowiązków każdego stworzenia. Odnajdujemy w niej Boską syntezę naszego ziemskiego trwania w tej bolesnej pielgrzymce do wieczystych brzegów.

Ojcze nasz zawiera inwokację i siedem próśb, z których cztery dotyczą Boga, a trzy – nas samych

Inwokacja jest powierzeniem się Boskiemu ojcostwu: Ojcze nasz, który jesteś w niebie. Powierzeniem się odkupionych ludzi, którzy dzięki Odkupicielowi stali się adoptowanymi dziećmi Boga. Oczywiście w Starym Testamencie Bóg był również uważany za Ojca, tyle że przede wszystkim ludu wybranego, który zresztą nie śmiał jeszcze nazywać Go tym czułym określeniem. Był to Bóg najwyższy i wszechmogący, Sędzia sprawiedliwy, Król wszechświata – nienazywany Ojcem. Kiedy wreszcie – posyłając swoje wieczne Słowo – okazał On swoje wieczne ojcostwo i przyjął nas wszystkich jako swoje dzieci w swoim Synu, który stał się człowiekiem, dopiero od tego czasu logiczne było nazywanie Go Ojcem.

Określenie „Ojciec” ujawnia nam więc nieskończoną dobroć Pana i niszczy diabelską sugestię, byśmy uważali Boga za Kogoś straszliwego, surowego, bezlitosnego, oddalonego od nas i prawie odseparowanego od naszego życia. Należy z bólem wyznać, że rodzaj ludzki jeszcze się nie uwolnił od tej kłamliwej sugestii, która zatruwa całą naszą egzystencję…

W Edenie szatan przedstawił nam Boga zazdrosnego i złośliwego, który narzucił człowiekowi zakaz, by uniemożliwić mu bycie podobnym do Niego. Od tamtego czasu zawsze przedstawiał Boga jako wroga naszego wznoszenia się, naszego postępu i naszego szczęścia. To zdradliwe kłamstwo wypowiedział najpierw w zawoalowany sposób, a następnie straszliwie deformując pojęcie Boga, chciał je uwiarygodnić w idolatrii niosącej w sobie karykaturę Wieczystego dokonaną przez szatana. Następnie w Nowym Testamencie wypowiedział je w bardziej otwarty sposób, przedstawiając Religię i Kościół jako przeszkodę, ucisk i niewolnictwo. Wtedy też starał się okryć hańbą tych, którzy reprezentują ojcostwo Boga na ziemi – poczynając od papieża, poprzez kapłanów, zwierzchników, głowy rodzin. Wprowadzał anarchię, z pogardą odnosząc się do każdej hierarchii i władzy. Wreszcie ujawnił się dziś poprzez otwartą wojnę przeciw Bogu, przez walkę, która naprawdę jest dziełem straszliwym i szatańskim.

 

 

Fragment książki: “Ojcze Nasz

Dodaj komentarz

Zostaw komentarz