Po pierwszym upadku człowiek, bardziej niż kiedykolwiek, odczuwa swoją nędzę, pociąg do świata, musi więc przeciwstawić się temu – powinien jak gdyby uduchowić ciało, duch ma ożywiać ciało w sposób nadprzyrodzony. Cierpienie, zarówno fizyczne, jak i moralne, odrywa człowieka od niego samego, skupia na życiu duchowym, w którym ma szukać środków do przezwyciężenia cierpienia, a dzięki temu uaktywnia swoje życie wewnętrzne. Przenosi ból z ciała na duszę i przejmuje się, przeżywa; dusza może jedynie zanieść go przed Boga, bo człowiek namacalnie odczuwa swoją niewystarczalność i w pokorze modli się, pragnąc trwać w pokoju z Bogiem doskonaląc się, przestrzegając prawa. Człowiek nie może dążyć do Boga, jeżeli Go nie zna. Cierpienie zniechęca
do świata, pokazuje próżność wszystkiego, skupia myśli na Bogu. Takie cierpienie naprawia ludzką nędzę. Także przeżywanie udręki, kiedy człowiek się miota, uwzniośla go, nawet gdy nie jest tego świadomy, ponieważ odrywa go od spraw materialnych.
Możecie z pewnością powiedzieć, że wszystko, co człowiek robi, rodzi się w cierpieniu – w gruncie rzeczy człowiek uczy się, pracuje, działa po to, aby uśmierzyć czy złagodzić ból. Bóg działa w miłości, podczas gdy człowiek pełni swoje czyny w cierpieniu i troskach, ponieważ jest niedoskonały.
Fragment pochodzi z książki: “ Tak widziałem Niepokalaną ”
Dodaj komentarz