W sytuacji poniżania przez ludzi dusza wchodzi w głęboką, wewnętrzną ciszę i sama uniża się przed Bogiem. W niesprawiedliwościach czuje się chłostana w duchu, trwa niczym Jezus wyszydzany podczas Męki i doznaje niewypowiedzianej pociechy na myśl o tym, że tylko Bóg sądzi ją teraz i osądzi w przyszłości. W przeciwnościach chroni się w ramionach dobroci i opatrzności Bożej, cieszy się pełną nadziei wiarą, że On się tym zajmie. Wokół niej szaleje burza, jest nią wstrząsana i cierpi, lecz żegluje z Jezusem Chrystusem u rufy swej rozkołysanej łodzi, budzi Go swymi czułymi modlitwami i wierzy, że wstanie On, aby uciszyć jej burzę, jak to uczynił z burzą na jeziorze.
Dodaj komentarz