Nie miałem ani grosza
W nocy 27 marca 1911 wyjechałem w kierunku Reggio Calabria, aby odwiedzić pułkownika Aurelio Orgerę, stacjonującego tam z Dwudziestym Regimentem Piechoty, a następnie udałem się do Rossano. W pociągu kilka osób zaczęło żartować sobie ze mnie i z zakonnika, który był w tym samym przedziale. Nie przerywałem im, a około szóstej rano wezwałem Jezusa i zacząłem do nich mówić. Ogarnął ich entuzjazm i zawołali inne osoby z sąsiednich przedziałów. Ja stałem pośrodku nich i mówiłem o Sakramentach, Spowiedzi itd. […].
Nocą 28 marca wyjechałem z Reggio i dwudziestego dziewiątego rankiem dotarłem do Rossano. Wszyscy niecierpliwie mnie oczekiwali […].
W nocy 31 marca znowu wyjechałem do Neapolu i dotarłem tam 1 kwietnia […]. Nocą 3 kwietnia wyruszyłem do Rossano. W kieszeni trzymałem… tylko bilet na pociąg. Nie miałem dosłownie ani grosza, a jednak wspaniale było w pełni zawierzyć Bożej opatrzności: czułem się bardziej wolny, bardziej żywy, kiedy niczego nie posiadałem […]. Mocno doświadczałem Boga w tej podróży, a jazda pociągiem stawała się dla mnie okazją do medytacji.
Fragment z Autobiografii o. Dolindo
https://bit.ly/3Cgi3LD
Dodaj komentarz