W stworzeniu rozumnym, w człowieku, wszystkie zasady wszechświata łączą się: człowiek jest jak mikroświat, którym rządzi dusza uczyniona na obraz i podobieństwo Boga. Człowiek ma naturę duchową, dzięki łasce podniesioną do nadprzyrodzoności, a jednocześnie ma naturę zwierzęcą: składa się z duszy i ciała. Jako natura duchowa, wywyższona przez łaskę, dąży do Boga; musi doskonalić się, dojść do Niego i Jego wiecznej chwały, łącząc się z Nim miłością, wyniesiony i ubogacony dzięki zasługom Słowa Wcielonego. Człowiek dochodzi do Boga tylko przez nieustanne przeciwstawianie się swojej fizycznej naturze, swoim nędzom. Każde zamieszanie, które oddala człowieka od najwyższej zasady i celu, jest korygowane, naprawiane przez miłosierdzie i sprawiedliwość Boga, który posługuje się przy tym cierpieniem. Dlatego cierpienie jest wielkim bogactwem, wielką siłą. Człowiek ma poznać i pokochać Boga, ma dostosować się do Niego. Ciało i obecne życie są dla niego poletkiem doświadczalnym, na
którym ma wykazać się wzrostem ku duchowemu szczęściu. Bóg daje człowiekowi prawo, które pozwala mu wzrastać. Prawo jest początkiem wyższego porządku, który człowiek powinien sam zastosować i za pomocą którego – powiem tak – ma stworzyć w sobie życie nadprzyrodzone. Człowiek jest więc uczyniony – przez Boskie prawo – dla łaski; staje się początkiem działania w sposób nadprzyrodzony, na obraz Boga. Wszystko, co człowiek robi, łączy się z aktywnością cielesną, musi on zatem uduchowić swoje czynności życiowe i uwznioślić je; ma przeciwstawić się wszystkiemu, co mogłoby zepchnąć go do sfery istot niższych. Dlatego Duch Święty mówi, że życie człowieka na ziemi jest walką.
A co może uwznioślić człowieka, jeżeli nie cierpienie?
Dodaj komentarz